Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Poznańskie mikrokosmosy

Jakby na wsi, a jednak w mieście - tak o swoich dzielnicach mówią czasem mieszkańcy spoza centrum. O fenomenie miejskich obrzeży opowiada wystawa Obok i w. O peryferiach Poznania w fotografii. W Sali Wystaw oglądać można kadry portretujące poznańskie przedmieścia, wykonane od przełomu XIX i XX wieku aż do połowy lat 90.

Mężczyzna i koń pracują na tle blokowiska. - grafika artykułu
fot. Jerzy Unierzyski, "Oracz na Winogradach", początek lat 70. XX wieku, ze zbiorów Ratusza - Muzeum Poznania

Wystawa opowiada historie wybranych przez jej kuratora, Macieja Szymaniaka, przedmieść Poznania, które on sam określa mianem mikrokosmosów pełnych sprzeczności. Przestrzeniami, które są równocześnie zlokalizowane w mieście i obok niego. Miejscami, w których poczucie odrębności paradoksalnie spotyka się z poczuciem poznańskości. To namacalne historie dzielnic takich jak Górczyn, Junikowo, Marcelin, Grunwald, Ogrody czy Dębiec. Ostatnia dzielnica jest Szymaniakowi wyjątkowo bliska - można powiedzieć, że stała się sentymentalną inspiracją stojącą za całym projektem. Kurator przywołuje na wystawie słowa, które często słyszy od swoich gości: "Mieszkasz jakby na wsi, a jednak w samym mieście", i wspomina, że o Dębcu zawsze myślał w kontekście "małego miasta w dużym mieście". To stwierdzenie doskonale oddaje doświadczenie wspólne dla wielu mieszkańców przedmieść.

Choć Obok i w... bazuje na archiwalnych obrazach, nie jest to wystawa o charakterze stricte geograficznym, urbanistycznym czy architektonicznym. Oczywiście wątki te wpisane są w prezentowane obrazy i nie sposób ich pominąć, jednak główną wartością jest próba sportretowania przedmieść zorientowana na trwanie. Szymaniak podkreśla, że interesuje go "trwanie postrzegane bardziej ulotnie: jako ciągłość miejsca, które konsekwentnie trwa obok Poznania, choć jest w jego granicach. Jako atmosferę, która z wielu względów ma swój niepowtarzalny charakter, właściwy wyłącznie dla konkretnego poznańskiego przedmieścia".

Wybór fotografii nie był oczywiście przypadkowy. Prezentowane na wystawie kadry,  uchwycone przez Jerzego Unierzyskiego, Janusza Korpala, Romana Stefana Ulatowskiego, Brunona Cynalewskiego i wielu innych, pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu, Biblioteki Uniwersyteckiej UAM, Muzeum Narodowego oraz innych zbiorów instytucjonalnych i prywatnych, udostępnionych m.in. przez Cyfrowe Repozytorium Lokalne CYRYL. Twórcy przyjęli konkretne kryteria, które były kluczowe przy selekcji. Były to m.in. geograficzne położenie przedmieść w obecnych granicach miasta, historyczność dzielnic, ich charakter rozumiany w kontekście urbanistycznym i architektonicznym. Istotny był też pryzmat zbiorowej perspektywy mieszkańców. Nie chodzi tylko poczucie przynależności do konkretnej dzielnicy, ale też odniesienie do miasta. Ostatnią kategorią była metaforyczna granica wjazdu do centrum miasta, określona przez Szymaniaka jako "miejsce poprzedzające, przejezdne, narosłe, obok i w jednocześnie".

Hierarchiczny porządek odnajdujemy już w samej konstrukcji wystawy. Podobnie jak we wspomnianym przejściu między peryferiami a "miastem", tak w momencie przekroczenia progu Sali Wystaw nie znajdujemy się od razu w części właściwej ekspozycji. Jesteśmy w przestrzeni granicznej, "obok i w", konfrontujemy się tu ze słowami wstępu kuratora. Dystans i bliskość budowane są jednak z innej perspektywy - tarasu widokowego Collegium Altum. Na czterech dużych fotografiach widzimy przedmieścia widziane z góry, z centrum Poznania. Dopiero na kolejnym etapie wkraczamy do centrum fotograficznej opowieści wyznaczanej przez sekcje tematyczne.

Podróż po poznańskich obrzeżach rozpoczynamy od przedstawień ludzi i życia codziennego. Przyglądając się fotografiom, z łatwością można dostrzec różnorodność indywidualnych historii wyrażoną w specyfice zabudowy mieszkalnej i otaczających ją terenów. To portrety peryferyjnych komórek, które były często samowystarczalne. Podróże "do miasta" nie były wówczas koniecznością, a raczej rozrywką. Kioski, pracownie krawieckie, gastronomia - biznesy, które z czasem ulegały przekształceniom, zapewniały mieszkańcom wszystko, co niezbędne do życia. Mimo wszystko podróże do centrum były niekiedy konieczne - wówczas najpopularniejszym środkiem transportu był tramwaj, który dojeżdżał prawie na każde przedmieście. 

Idąc dalej, przenosimy się do części opowiadającej o architekturze, urbanistyce i zmianach przestrzennych. To opowieści nie mniej różnorodne od tych codziennych - poznajemy tu historie Osiedla Warszawskiego, Świętego Rocha, Rataj, Chartowa czy Górczyna. Można zgubić się w geometrycznych labiryntach będących świadkami zmian planów zagospodarowania przestrzennego. W tej części odkrywamy także różne oblicza wjazdów do miasta, które różnią się w zależności od dzielnicy. Niektóre z nich witają nas oficjalnie, inne zaś subtelnie i dyskretnie scalają się z krajobrazem pełnym pól i drzew.

Kolejnym, chyba moim ulubionym etapem wystawy, jest blok poświęcony przyrodzie. Znaczenie natury jest dla peryferii szczególnie ważne, to właśnie bowiem przedmieścia znajdują się często na granicy natury dzikiej i tej zagospodarowanej przez człowieka. Jak zaznaczają organizatorzy, prawie wszystkie przedstawione w ramach wystawy peryferie były kiedyś podmiejskimi wsiami. Co więcej, ślady "dzikiej" przeszłości można w nich odnaleźć jeszcze dziś. Interesująca jest omawiana tu koncepcja klinowo-pierścieniowego układu zieleni, która została zaprojektowana z myślą o maksymalnym wykorzystaniu przyrodniczego potencjału centrum i krańców miasta. Strumienie, rzeki, parki czy lasy, które znajdują się w obrębie poznańskich przedmieść, to miejsca wyjątkowe. Wiele z nich widzimy na co dzień, ale jeszcze więcej możemy dostrzec na archiwalnych fotografiach. Skłania to do refleksji nad relacjami miasta z przyrodą.

Ostatni już blok tematyczny projektu jest poświęcony pracy i wydarzeniom. To opowieść o ważnej, powszedniej części życia człowieka. Z jednej strony możemy zdefiniować go jako zbiór czynności prozaicznych, z drugiej jako kolekcję szczegółów wielkiej wagi. Przyglądamy się tu m.in. defiladzie z okazji imienin Józefa Piłsudskiego, transportowi pomnika "Jedność", otwarciu wiaduktu na Górczynie czy wykopaliskom archeologicznym na Osiedlu Warszawskim.

Obok i w. O peryferiach Poznania w fotografii to opowieść o przeszłości i teraźniejszości. Świadectwo zmian i upływającego czasu. Na próżno szukać tu klasycznych, charakterystycznych portretów dzielnic. Są za to fragmenty codzienności, zbiorowe historie opowiadane indywidualnymi głosami, geometryczne osiedlowe labirynty wyznaczające dynamikę zmian czy miejsca, w których miasto spotyka się z naturą. Główne bloki tematyczne tworzą spójną całość, ale ich zamierzeniem nie jest wyznaczenie kolejności zwiedzania wystawy - podróż po niej można zaplanować dowolnie.

Założeniem kuratora było ukazanie fenomenu trwania przedmieść - i to udało mu się doskonale. Spotykamy się tutaj z wieloma rodzajami ciągłości: architektury, poznańskości, natury, wreszcie samej społeczności. Fotografie zebrane na tej wystawie pokazują peryferie, ale same w sobie sytuują się "obok i w" - oglądane poza ramami tej kolekcji opowiadałyby już zupełnie inne historie. 

Klaudia Strzyżewska

  • Wystawa Obok i w. O peryferiach Poznania w fotografii
  • kurator: Maciej Szymaniak
  • Sala Wystaw, CK Zamek
  • czynna do 14.01.2024

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023