Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Otwieranie kanałów

Galeria Szczur to nowe miejsce na kulturalnej mapie Poznania. Jej założyciele i założycielki wyprowadzają sztukę z niedostępnych miejsc i udowadniają, że świat artystyczny nie jest tak zamknięty, jak mogłoby się wydawać. Agnieszka Topolska, która prowadzi galerię razem z Danielem Dąbrowskim, Andrzejem Stańkiem i Wiarą Wojtaszczyk, opowiedziała o idei Szczura i planach na najbliższe tygodnie. Pytała Magdalena Chomczyk.

Kilka osób stoi w galerii, na tle żółto-białych ścian. Trzymają kieliszki, rozmawiają. - grafika artykułu
fot. materiały organizatorów

Galerię Szczur otworzyliście pół roku temu. Jak podsumowałabyś te sześć miesięcy?

Wszyscy jesteśmy bardzo zaskoczeni tym, jakie zainteresowanie wzbudziła galeria. Zaczynaliśmy bez żadnych oczekiwań, a okazało się, że to miejsce jest zawsze pełne ludzi. Bardzo się cieszymy, że możemy pokazywać wystawy, które budzą zainteresowanie, i że cały czas mamy wiele propozycji współpracy. Oznacza to, że Poznań potrzebował takiego miejsca i że na naszej artystycznej lokalnej scenie są jeszcze jakieś luki do wypełnienia.

Czym Szczur wyróżnia się wśród galerii, które działają w Poznaniu?

Obecnie Szczur jest chyba jedyną galerią prowadzoną przez tak młode osoby, które jeszcze studiują i są na początku swojej drogi artystycznej, co wprowadza do środowiska kultury świeżą energię. Bardzo nam też zależy na tym, żeby nie budować hierarchii, zgodnie z którą pokazujemy wyłącznie prace osób o znanych  nazwiskach. Staramy się tworzyć dialog między początkującymi artystami i artystkami a tymi, którzy dłużej funkcjonują w świecie sztuki. Dowodem jest to, że przed chwilą pokazywaliśmy prace Mateusza Sadowskiego, który jest już doświadczonym artystą, a teraz debiutancką wystawę Pawła Klupsia.

Co na niej znajdziemy?

To wystawa, która jest owocem współpracy z Działem Fotografii Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury. Odnosi się do historii mamy Pawła, która mieszkała z rodziną w okolicach Konina, ale musiała się stamtąd wyprowadzić, ponieważ powstała tam kopalnia odkrywkowa. Obecnie złoża się wyczerpały, w związku z czym jest to teren, gdzie przyroda się odbudowuje. Wystawa Pawła jest ładną opowieścią o przeszłości, skupia się na miejscu pomiędzy, na nie-miejscu. Jako Szczur chcemy pokazywać, w jaki sposób myślą i tworzą młodzi.

Czyje prace jeszcze zobaczymy u Was?

W drugiej połowie grudnia pokażemy wystawę dyplomową Bereniki Pyzy, związanej z Wydziałem Rzeźby Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, a w styczniu zaprezentujemy wystawę Bartka Buczka, artysty związanego z Krakowem, w którym prowadzi galerię Art Industry Standard. Połączyła nas idea tworzenia galerii. Bardzo zainteresowaliśmy się praktyką Bartka, który oprócz tego, że jest artystą i wykształconym malarzem, zajmuje się montażem wystaw i stara się pokazać, że za sztuką wizualną stoją nie tylko artyści i artystki, ale też techniczni i techniczne czy galeryści i galerystki.

Wrócę do początków Waszych działań. Dlaczego Szczur? Co stoi za nazwą galerii?

Potraktowaliśmy to zwierzę jako metaforę świata sztuki, w którym bardzo trudno jest się wybić poza kanały zamkniętego środowiska artystycznego. Próbujemy to zmieniać. Tak jak szczury, które żyją w dużych grupach i przez to, że są liczne, czasami pojawiają się na zewnątrz, tak my budujemy społeczność, która z jednej strony jest dostrzegana w świecie sztuki, z drugiej wychodzi poza jej elitarne ramy. Próbujemy zachęcać do zainteresowania się sztuką wszystkich, także tych, którzy nigdy wcześniej nie byli na wystawach.

To, co wyróżnia Waszą galerię, to również przestrzeń wystawiennicza. Nie znajdziemy tutaj typowego white cube'a. Jak podeszliście do tworzenia tego miejsca?

Bardzo długo się nad tym zastanawialiśmy. Dostaliśmy lokal, który wymagał sporego remontu. Gdy go zaczęliśmy, okazało się, że trzeba zerwać płyty kartonowo-gipsowe. Pod spodem znaleźliśmy żółtawe, surowe ściany. Spodobały się nam. Uznaliśmy, że są to resztki przeszłości, które warto zachować, bo pokazują charakter tego miejsca, jego surowość i piwniczność. Nie chcieliśmy, żeby nasza galeria była typowym, galeryjnym white cube'em, co pasuje do idei otwartości, która towarzyszy Szczurowi. Jesteśmy niezależną galerią, która chce funkcjonować w świecie sztuki, ale także otwierać się na to, co jest dookoła. Myślę, że nasza przestrzeń też to podkreśla - ściany galerii nie wszędzie są żółte i surowe, część z nich jest biała.

Co bierzecie pod uwagę, decydując, jakie prace będziecie wystawiać? Jaki jest klucz wyboru?

Galerię prowadzimy w czwórkę i wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Mamy ustaloną estetykę, ale zazwyczaj zdajemy się po prostu na nasze subiektywne odczucia. Nie zamykamy się na konkretną tematykę czy medium. Istotne jest dla nas otwieranie świata sztuki. Mamy wrażenie, że zamyka się on często wokół konkretnych uczelni i miast. Nasze poznańskie środowisko jest bardzo hermetyczne, to samo można powiedzieć o warszawskim czy krakowskim. Staramy się je łączyć i pokazywać w Poznaniu osoby, które są związane z innymi miastami. Oczywiście zależy nam też na promowaniu lokalnych artystów i artystek, ale poza tym dbamy o międzymiastową współpracę.

Rozmawiała Magdalena Chomczyk

  • Galeria Szczur
  • Składowa 11, Poznań

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024