Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Odwieczny spór o...

Wiele mówi się o "obecnej sytuacji politycznej" i wynikającej z niej polaryzacji polskiego społeczeństwa. Artyści - wrażliwi obserwatorzy - chcą nie tylko komentować rzeczywistość, ale też wpływać na nią, wywołując u widzów refleksje. Odnoszą się do niej w swoich pracach, a nawet, jak dzieje się to w przypadku Punktów spornych Marka Elsnera, wystawach.

, - grafika artykułu
fot. Grzegorz Dembiński

W komentarzu do swoich prac Elsner przekonuje, że niepokoi go narastający wśród Polaków podział i radykalizm wkraczający w każdy aspekt życia. Wystawa ma być, jak pisze, "przestrogą wprowadzającą sumienie odbiorcy w dyskurs między zdrowym patriotyzmem a przesadą, jaką jest nacjonalizm". To niewątpliwie czytelna wskazówka, kierująca widza na określone interpretacyjne tropy. Sugestywne są już tytuły prac. W trakcie oglądania wystawy wydawało mi się jednak, że kontekst, wedle którego można odczytywać zarówno poszczególne dzieła, jak i wystawę rozumianą jako całość, jest znacznie szerszy, bardziej pojemny. Ośmielę się nawet twierdzić, że odniesienie się tylko do wydarzeń bieżących jest niewystarczające. Historia pokazuje, że takich spornych momentów było więcej - tak w ujęciu politycznym, jak i społecznym, czy po prostu międzyludzkim.

Pewne głęboko zakorzenione w naszej kulturze i tradycji motywy, przewijające się w pracach Elsnera, są bardzo czytelne. Nie chodzi jednak tylko o samą symbolikę czy metaforę, ale również technikę wykonania. Na wystawie oglądamy kilkanaście obiektów "stworzonych w duchu ready made, asamblażu, odlewów z metali i modelowania w glinie" - informuje Elsner. 

Trzeba bezsprzecznie oddać artyście, że zna się na materii, w której pracuje, co widać szczególnie na przykładzie odlewów. Rozwiązania technologiczne czy wykorzystywane przez niego formy przywodzą na myśl to, co wydaje się bardzo polskie. Doskonałym tego przykładem są metalowe plakietki. Te w kształcie granic Polski z jednej strony kojarzą się z pamiątkami wręczanymi przy okazji rozmaitych uroczystości, z drugiej - z souvenirami kupowanymi podczas turystycznych wyjazdów. Inne nawiązują do portretów trumiennych - rodzaju portretu sarmackiego, tak typowego dla naszej kultury, czy do płaskorzeźbionych tablic upamiętniających ludzi, miejsca oraz zdarzenia.

Jakie wnioski można wyciągnąć na podstawie tego specyficznego studium relacji międzyludzkich w wykonaniu Marka Elsnera? Prace są naszpikowane elementami przeczącymi zasadom gościnności i otwartości. Niekiedy pojawia się w nich przemoc, nierzadko ostracyzm i wykluczenie. Grono szczepu wschodniego, praca odlana z brązu i mosiądzu przedstawiająca tytułowe grono, to nic innego jak kiść nabojów. Trudno jest mi widzieć tę pracę tylko we wcześniej wspomnianym kontekście, patrząc na datę wykonania odlewu, czyli 2022 rok. Ten pod wieloma względami był przecież szczególny, a z powodu ataku Rosji na Ukrainę i do dzisiaj trwającej wojny zaskakujący w najgorszy możliwy sposób. Nie mogę uniknąć refleksji nad naszym trudnym i niewygodnym umiejscowieniem na mapie Europy, nad niełatwymi relacjami z sąsiadami i historycznymi uwikłaniami w to, co działo się i dzieje nadal w tej części świata. Bo tak, jesteśmy częścią szczepu wschodniego.

W szerszym kontekście należałoby też spojrzeć na Czarną polewkę/bufet gościnny. Na wysłużonych talerzach, w swoim wzornictwie tradycyjnych, wręcz "babcinych", jak by powiedzieli niektórzy, nie ma nawet czarnej polewki. Jest za to cement i metalowy drut ułożony w formie kół i krzyżyków, czym zresztą wchodzi w relację z inną zaprezentowaną na wystawie pracą, a mianowicie Gierkami/W oczekiwaniu na ruch. Drut kolczasty może być oczywistym symbolem pewnej niedostępności w kontakcie z drugim człowiekiem. Jednak przywołuje też na myśl bardzo konkretne obrazy, również wojenne, przeszłe. W takim ujęciu każdy uczestnik tej dziwnej biesiady zdaje się być więźniem. Może swojej przeszłości, może dziedziczonych traum, a może właśnie przekonań wpływających na teraźniejszość? Wciąż gramy w kółko i krzyżyk. Nie wiadomo tylko, kto, i czy w ogóle ktokolwiek, wygra.

Nie brakuje tu również bardzo historycznych odniesień. Choćby do roli władzy, co najdobitniej pokazuje praca zatytułowana Rzecz pospolita (berło) ujęta w formę, która zamiast z symbolem władcy, kojarzy się przede wszystkim z narzędziem przemocy - drewnianą pałką naszpikowaną gwoździami, którą można wyrządzić krzywdę. Znajdujące się obok niej królewskie, rozbite jabłko, w środku również jest naszpikowane ostrymi elementami. Trudno nie skojarzyć tego z dawnymi dziejami, w których nie brakowało aktów przemocy, zdrad i nierzadko bezkompromisowej walki o dominację. I wcale nie mówię o czasach bardzo przeszłych, ale też tych, które nadal mają wpływ na naszą teraźniejszość. Ta przecież także, w tej właśnie chwili, nieustannie zapisuje się na kartach historii. By oddać sprawiedliwość, muszę jednak podkreślić to, co wie każdy z nas - tak wygląda nie tylko nasza, polska historia. Nie tylko nasza teraźniejszość jest tak pogmatwana. W takim rozumieniu prace Elsnera jawią się jako uniwersalny przytyk zarówno do przodków, jak i do nas samych, a szczególnie do naszej wątłej kondycji społecznej.

Punktów spornych jest bardzo dużo. Nie tylko na szczeblach najwyższej władzy, ale i w życiu każdego człowieka. Czy drugie odzwierciedla pierwsze, czy może odwrotnie? Czy kiedyś było lepiej? I co najważniejsze - czy będzie?

Justyna Żarczyńska

  • Punkty sporne, Marek Elsner
  • Galeria Duża Scena UAP
  • czynna do 26.02

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023