Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Najważniejsze są dźwięki

Na ten dzień czekali wszyscy fani legendarnej nu jazzowej formacji The Cinematic Orchestra. Ich marzenia zaczęły się spełniać w poniedziałkowy wieczór kilka minut po g. 21, gdy Jason Swinscoe wraz z pozostałymi członkami zespołu wszedł na scenę w Sali Wielkiej CK Zamek...

. - grafika artykułu
Fot. Tomasz Nowak

Poznański koncert był ostatnim, jaki w ramach nowej trasy zagrali w naszym kraju. Bilety wyprzedały się na wiele dni przed nim. Nic dziwnego, The Cinematic Orchestra od lat niezmiennie oczarowują nostalgicznymi melodiami. Tym razem nie mogło być inaczej. Wraz z pierwszymi dźwiękami, jakie rozbrzmiały w Sali Wielkiej, zespół przeniósł publiczność w inny wymiar. Zmienne tempo narracji tylko dodawało koncertowi uroku, muzycy starali się grać naprzemiennie utwory instrumentalne oraz kompozycje z udziałem wokalistów. Na początku koncertu Jason Swinscoe zapowiedział, że skupią się głównie na nowych utworach, ale nie zabrakło również tych najbardziej wyczekiwanych, na czele z "Man with a movie camera".

Iskrzący wokal

The Cinematic Orchestra słynie ze świetnych muzyków oraz niezwykle klimatycznych wokalistów. W Poznaniu wraz z grupą wystąpiła Heidi Vogel, która zastąpiła zmarłą gwiazdę soul Fontellę Bass, oraz Ruu Campbell, współpracujący z zespołem przy tworzeniu ich nowej płyty. Dzięki ich wokalom utwory zyskały drugie życie. Zresztą Swinscoe wielokrotnie zaznaczał, że przy wyborze wokalistów nie sugeruje się znajomościami, lecz tym, czy z daną osobą zaiskrzy i czy wspólna praca przyniesie satysfakcjonujące rezultaty. Z tą dwójka zdecydowanie przyniosła! Z jednej strony mocny i pełen pasji głos Vogel, z drugiej przejmujący i przepełniony dziwnym rodzajem smutku głos Campbella. Niejednej osobie kręciła się łezka w oku, gdy swoim wokalem interpretował zarówno znane, jak i zupełnie nowe kompozycje.

Perfekcja w każdej nucie

W ich ponad dwugodzinnym występie nie zabrakło momentów, podczas których, poza wzruszeniem, wprawiali słuchaczy niemalże w stan transu. Energiczne bębny, nieraz zaskakujące sample, cymbały, a do tego fenomenalny saksofon Toma Chanta - muzycy dali z siebie wszystko, aby z jednej strony zaskoczyć, a z drugiej usatysfakcjonować perfekcją wykonania nawet najbardziej wybrednego słuchacza.

Podczas koncertu Brytyjczycy mieli zarówno słabsze, jak i mocniejsze momenty, ale całościowo ich występ był na bardzo wysokim poziomie, głównie ze względu na zaangażowanie muzyków, którzy przy okazji świetnie się bawili. Choć pod względem konferansjerki Swinscoe przypominał nieco Kasię Nosowską, absolutnie nie przeszkadzało to w zrozumieniu idei koncertu, bo przecież najważniejsze są dźwięki.

Magdalena Brylowska

  • The Cinematic Orchestra
  • Sala Wielka Centrum Kultury Zamek 
  • 27.04