Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Intuicja i spełnienie

Z jednej strony zabrzmiały utwory z najnowszej świetnej płyty "Ten", z drugiej - klasyczne międzynarodowe folkowe standardy. Wtorkowy koncert Kroke usatysfakcjonował chyba każdego z sympatyków zespołu.

. - grafika artykułu
Fot. Tomasz Nowak

"Nasz producent miał duży problem z klasyfikacją ostatniej płyty - gdzie ją w sklepie położyć. Poradziliśmy mu, żeby umieścił ją na wszystkich półkach: w klasyce, jazzie, folku, world music, muzyce klezmerskiej..." - opowiadali artyści dobrą dekadę temu, definiując niejako własny stosunek do stylistycznej czy gatunkowej orientacji swej muzyki. Dziś sprawa się nie uprościła. W twórczości grupy swobodnie mieszają się rozmaite wątki, odwołania do różnych stylistyk i tradycji - i w tym kontekście, owej otwartości, zespół potrafi budować swój własny język. To jest najbardziej fascynujące. Potwierdza to najnowsza płyta. Potwierdził również wtorkowy występ w Blue Note.

Na poważnie i nie

Pamiętam pierwsze koncerty Kroke, na których byłem w Poznaniu na początku tego wieku. To były zresztą, zdaje się, w ogóle pierwsze występy zespołu w naszym mieście, choć miał już przecież - nie tylko w Polsce - ugruntowaną pozycję. Przyglądam się artystom dziś, po latach, słucham ich muzyki i z radością stwierdzam, że - mimo tak wielu lat spędzonych na scenach całego niemal świata - wciąż jest w nich ten młodzieńczy entuzjazm. Wciąż koncert jest dla nich szansą, próbą opowiedzenia czegoś naprawdę od siebie, z głębi duszy. Oczywiście, trudniej pewnie muzykom znaleźć w sobie jakąś szczerą, świeżą energię, gdy po raz "tysięczny" grają bałkański hit "Jovano Jovanke" czy wyproszone przez publiczność "Ajde Jano". Ale też grając tematy ze swej najnowszej płyty, artyści są w pełni zaangażowani. Dowcipkują między utworami, ale gdy przychodzi do grania - jest już całkiem poważnie, choć czasem lekko i melodyjnie.

Trzej plus jeden

Kroke to trio funkcjonujące od ponad dwóch dekad w niemienionym składzie. We wtorek, tak jak to dzieje się zazwyczaj, na środku sceny stanął altowiolista Tomasz Kukurba, najbardziej ekspresyjny z członków grupy, poza graniem na instrumencie proponujący również od lat interesujące wokalizy. Z jego lewej strony usiadł akordeonista Jerzy Bawoł, który poza porywającymi partiami instrumentalnymi bawił słuchaczy również niebanalną, pełną humoru konferansjerką. Po drugiej stronie ulokował się kontrabasista Tomasz Lato, którego granie stanowi swoisty kręgosłup brzmienia zespołu.

Na scenie towarzyszy im Sławomir Berny, grający na instrumentach perkusyjnych. To muzyk znany z wieloletniej współpracy z Grzegorzem Turnauem i z szeregu innych dokonań. Artysta pojawił się też gościnnie w większości nagrań na ostatniej płycie, a podczas koncertu towarzyszył triu we wszystkich utworach. Potrafi tak świetnie wpisać się w brzmienie zespołu, że przypadkowy słuchacz z pewnością nie odkryłby, że jest gościem, a nie stałym członkiem Kroke.

Paleta

Fenomen popularności krakowskiej formacji jest szczególnym przypadkiem. Owszem, muzycy pojawiają się w mediach, ale nader rzadko. Co więcej, mimo pewnych artystycznych eksperymentów i "skoków w bok" (np. nagrania z Edytą Geppert czy Mają Sikorowską), nigdy nie zmierzali w stronę muzyki pop. Nigdy też nie ulegli mieliznom polskiego szołbiznesu. Zawsze skupieni na swej twórczości, zbierają dziś efekty artystycznej konsekwencji. To również dlatego publiczność wypełniająca we wtorek poznański klub witała ich tak owacyjnie.

Sami muzycy mówili kiedyś, że "wszędzie istnieje garstka publiczności złaknionej czegoś więcej niż to, co wtłaczają nam w uszy masowe media". Sami też z uporem pracują nad tym, by owa "garstka" sukcesywnie rosła. Stawiają przy tym na muzykę instrumentalną - wszak wokalizy Kukurby można potratować przede wszystkim jako kolejny kolor w brzmieniowej palecie instrumentów. Korzystają na tyle ile trzeba z technicznych udogodnień - np. przetworników dźwięku - ale to, co najważniejsze dzieje się między nimi, w tej bardzo akustycznej przestrzeni.

Spełnienie

W książeczce dołączonej do najnowszej, jak już wspominałem, bardzo udanej płyty "Ten", przeczytać możemy osobiste wypowiedzi wszystkich trzech członków Kroke. Każdy z nich dedykuje ten album swym najbliższym - żonom, rodzicom. Dedykuje z miłością. Wspominam o tym, bo najnowsza muzyka Kroke jest właśnie przepełniona dobrą energią, jasnymi barwami, pozytywnym przesłaniem. Nie jest przy tym w żadnym razie przesłodzona.

Członkowie tria są dziś w bardzo dobrym momencie artystycznej kariery. Zebrali ogromny bagaż doświadczeń, a zarazem wciąż potrafią cieszyć się muzyką. Owe liczne wspólne doświadczenia sprawiają, że rozumieją się wręcz intuicyjnie, że - pomijając indywidualne umiejętności każdego z nich - w sposób wręcz wybitny realizują ideę grania zespołowego: uzupełniania się i dopełniania.

Cóż, mógłbym jeszcze, kolejny raz narzekać, że pięknie rosnąca dramaturgia koncertu znów została zachwiana poprzez przerwę (takie są prawa klubowego baru), ale to przecież nie wina artystów. Artystów, którzy potwierdzili we wtorek nieprzeciętną klasę.

Tomasz Janas

  • Kroke
  • Blue Note
  • 28.04