Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Zapomnijcie o pszczółce!

To będzie koncert niemal dla wszystkich, bo zarówno dla tych, którzy zdążyli się już zachwycić wspólną płytą zespołu Mitch & Mitch i Zbigniewa Wodeckiego, jak też dla tych, którzy wciąż kojarzą wokalistę z niewyszukanymi ("Chałupy...") albo pochodzącymi z bajek ("Pszczółka Maja") piosenkami. 

. - grafika artykułu
Fot. Michał Murawski/materiały prasowe

"Rzuć to wszystko co złe", "Panny mego dziadka", "Dziewczyna z konwaliami" - to ledwie trzy spośród najlepszych piosenek, które wypełniły cztery dekady temu debiutancki album Zbigniewa Wodeckiego. Dziś właśnie materiał z tej płyty z 1976  roku, z małymi dodatkami, prezentują artyści podczas wspólnych koncertów. Tamten debiutancki krążek szybko popadł w zapomnienie, choć był jednym z najambitniejszych w dorobku wokalisty. Nie znajdziemy na nim jego najpopularniejszych hitów artysty, odkryjemy za to nieco odmienione oblicze Wodeckiego z kołyszącą, swingującą, czasem jazzująco - latynoską muzyką. Jej niewymuszona melodyjność i bezpretensjonalność sprawiły, że ten materiał po tylu dekadach stał się dla wielu słuchaczy odkryciem.

Spotkanie

Przyznać trzeba, że jeszcze parę lat temu taki koncert wydawałby się nierealny. Zresztą także dziś wielu słuchaczy się spodziewa, że to będzie jakiś żart, muzyczny kabaret. Bo jakże to: znani z poczucia humoru członkowie sceny offowej zapraszają gwiazdę popowej estrady i to  wszystko na poważnie? Ano tak. Granie jest tu całkiem na serio - choć z wielką lekkością i słyszalną radością, satysfakcją. I właśnie dlatego, że jest to  płyta muzyczna, a nie kabaretowa - jest tak wciągająca.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu podczas koncertu Mitch & Mitch bodaj w radiowym Studio im. Władysława Szpilmana (dokumentuje to pamiętne DVD zespołu "Blackmail / Extortion"). Artyści zaprosili wówczas do wspólnego wykonania jednego czy dwóch utworów Zbigniewa Wodeckiego. Popularny wokalista, jak twierdził potem w jednym z wywiadów, nie wiedział czy są oni Polakami czy... Włochami. No tak, artyści mają specyficzne sceniczne pseudonimy (dwaj liderzy mają po prostu pseudo Mitch, a pozostali to m.in. Serious Mitch, Crazy Mitch, Mad Mitch, Mitch the Kid), a porozumiewali się z wokalistą nie po polsku...

Odyseja

Rzecz zabrzmiała świetnie i na tyle przekonująco, że nastąpił fascynujący ciąg dalszy. W 2013 roku obie strony spotkały się na Off Festivalu wykonując już w całości materiał z debiutanckiej płyty Wodeckiego. Artysta chwalił swych młodszych kolegów, że co prawda trudno im odmówić fantazji, żartu i swoistego muzycznego wariactwa, ale są też niezwykle zdyscyplinowani i po prostu świetnie grają.  

Potem były dwa wyprzedane z dużym wyprzedzeniem koncerty w prestiżowym Studio Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, gdzie właśnie zrealizowano materiał na płytę "1976: A Space Odyssey" - płytę wydaną w formacie CD i DVD. To właśnie ona stała się wydawniczym bestsellerem. Przez kilkanaście tygodni znajdowała się w gronie najpopularniejszych albumów, notowanych na ogólnopolskiej Oficjalnej Liście Sprzedaży.

To właśnie ten sukces stał się pretekstem do kilku wspólnych koncertów w całym kraju - na szczęście także w Poznaniu. 

Dekady

Zbigniewa Wodeckiego przedstawiać chyba nie trzeba. To jeden z najpopularniejszych wokalistów na polskiej scenie muzyki popularnej ostatnich kilku dekad. Na początku swej kariery, jako skrzypek, grał w Piwnicy Pod Baranami, zespole Marka Grechuty, a potem w grupie Ewy Demarczyk. Solową karierę rozpoczął w połowie lat siedemdziesiątych. Do jego największych przebojów należą m.in. "Zacznij od Bacha", "Z Tobą chcę oglądać świat", "Lubię wracać tam, gdzie byłem", "Izolda" czy "Opowiadaj mi tak".

Mitch & Mitch zaś to - działająca od kilkunastu lat - jedna z najciekawszych i najważniejszych polskich grup, z wdziękiem łącząca elementy alternatywy, jazzu, awangardy i niezależnego rocka. To sztandarowy artysta wydawnictwa (i środowiska) Lado ABC. Zespół powołali do życia "dwaj Mitche": Macio Moretti i Bartek Magneto - artyści doskonale znani na krajowych scenach. Zaczynali od grania - jak sami twierdzili - alternatywnego country, ale mnóstwo było w nim z jednej strony anarcho- punkowego ducha i rockowej energii, z drugiej dużo avant-jazzowej swobody muzykowania. Wspaniale pokazywały to dwie pierwsze płyty grupy sprzed dekady "Luv Yer Country" i "12 Catchy Tunes". W późniejszych latach kwintet rozrastał się aż osiągnął najpierw formę nonetu, a na płycie z Wodeckim wzbogacił o wielu innych dodatkowych muzyków.

W składzie "Mitchów" odnajdziemy, poukrywanych pod pseudonimami, tak znaczących muzyków na polskiej scenie ostatnich lat jak m.in. Bartek Weber, Patryk Zakrocki, Miłosz Pękala, Tomasz Duda, Tomasz Ziętek czy Jerzy Rogiewicz.

Tomasz Janas

  • Zbigniew Wodeckiego with Mitch & Mitch, Orchestra and Choir
  • 31.10, g. 19
  • hala Arena
  • bilety od 50 do 150 zł