Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Super Trio, czyli nie ma takich czterech jak ich pięciu

Sugerując się nazwą, jest ich trzech. Patrząc na zdjęcie - czterech. Lecz formalnie w składzie - pięciu. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to często chodzi o...dobrą muzykę. Przynajmniej jeśli na jednej scenie grają ze sobą tacy muzycy jak Jurek Styczyński, Marek Raduli, Wojtek Hoffmann, Witek Łukaszewski i Mariusz Bobkowski - rockowy dream team, który w klubie Blue Note znów udowodni, że co cztery gitary, to nie jedna.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Nikomu przedstawiać ich nie trzeba. Zwłaszcza, jeśli mamy słabość do polskiego rocka. Każdy z nich wywarł na niego duży wpływ - przyczyniając się do rozwoju jego sceny, tworząc nie tylko jego atmosferę, ale przede wszystkim historię. Jednak wspólny projekt nawet takich gigantów gitary jak Jerzy Styczyński (Dżem), Marek Raduli (Laboratorium, ex. Budka Suflera), Wojciech Hoffmann (Turbo) i Witek Łukaszewski (Morrison Tres), w spontaniczny sposób utworzony w 2020 roku, mógł okazać się jedynie spalonym na panewce eksperymentem. W światowej historii rocka przykładów takich "faili" nie trzeba daleko szukać - wystarczy wspomnieć o koszmarku, jakim ponad dziesięć lat temu okazało się Lulu, najgorsza płyta zarówno Metalliki, jak i Lou Reeda. Ich wspólne utwory nie przyniosły niczego dobrego - chwilę przed ich premierą muzyczny świat na chwilę wstrzymał oddech, ale niepotrzebnie, bo "starcie wielkich osobowości" okazało się jedynie "starczą groteską", jak trafnie skomentował Lulu jeden z dziennikarzy "The New York Times".

Pamiętając o proporcjach i nie przesadzając z laudacjami, Super Trio zdaje się wychodzić z tego zespolenia bez najmniejszego szwanku. Dysponując ogromnymi umiejętnościami i szerokim repertuarem, nie zakrzyczeli się nie dając sobie wybrzmieć, lecz pogadali ze sobą "na wiosła" - z lekkością, jak przy piwie. I choć właśnie w takim duchu odbywały się sesje również do wspomnianego Lulu, to właśnie Super Trio ta niełatwa sztuka wychodzenia poza własne ego udała się na tyle, by ich nadchodzącym koncertem w Poznaniu zainteresować się mogli nie tylko fani muzyki gitarowej.

Tym bardziej, że występ Wielkiej Czwórki, od jakiegoś czasu grającej wspólnie z perkusistą Mariuszem Bobkowskim (Turbo), to dla nas obietnica nastrojowego wieczoru, pełnego uroczych, choć na pewno niebanalnych ballad - i to na cztery gitary, co już samo w sobie jest zabiegiem na tyle fascynującym, by chcieć wybrać się do Blue Note. To również cenna lekcja historii rocka - w końcu każdy z muzyków prezentuje inny styl, posiada inny bagaż muzycznych doświadczeń. Dla jednych więc koncert Super Trio będzie sentymentalną przebieżką po dawnych szlagierach Turbo i Budki Suflera, dla drugich wspomnieniem Led Zeppelin, Pink Floyd czy Deep Purple, dla trzecich okazją do sprawdzenia jak daleko pada flamenco od klasycznego rocka.

Tak udana fuzja to obietnica płyty - choćby i koncertowej. Choć, mając na uwadze potencjał Super Trio, znacznie lepiej, gdyby okazało się, że w niedalekiej przyszłości panowie zdecydują się wejść do studia, by nagrać nowe, wspólne, autorskie numery. Póki co, nacieszmy się ich ekspresją na żywo - po ich ostatnim koncercie w Blue Note możemy być pewni, że naprawdę jest czym.

Sebastian Gabryel

  • Super Trio
  • 7.01, g. 20
  • Blue Note
  • bilety: 100-120 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022