Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Cztery dekady Armii

Armia - bezdyskusyjnie jeden z najważniejszych zespołów w historii polskiego rocka - obchodzi w tym roku czterdziestolecie istnienia. Z tej okazji prezentuje w ramach koncertów materiał ze swej pamiętnej pierwszej płyty. W Poznaniu zagra już w najbliższą sobotę.

Pięciu członków zespołu pozuje w luźnych ubraniach. Ich lider, Tomasz Budzyński, ma na sobie czarny sweter, czarną czapeczkę i dżinsy. - grafika artykułu
Armia, fot. materiały prasowe

Debiutancki krążek zespołu Armia, wznawiany po latach na CD pod tytułem Antiarmia, to z jednej strony album wielki i legendarny, z drugiej przez lata uważany za niespełniony - w pierwotnej wersji analogowej został wydany z fatalnym dźwiękiem. Nic jednak nie odbierze mocy tej wspaniałej muzyce. Niewidzialna Armia, Zostaw to, Wojny bez łez - to przykładowe wielkie hity pochodzące z tej płyty, do dziś pamiętane przez sympatyków muzyki rockowej w naszym kraju.

A jak to było z tym fatalnym dźwiękiem? Robert Brylewski, ówczesny współlider, kompozytor repertuaru, wspomina o tym w swej autobiografii Kryzys w Babilonie: "Taśmę studyjną zwija się tył na przód, bo jeśli leży dłużej, jak jej tak nie zwiniesz, sama się przekopiowuje. Człowiek, który nacinał Armię, nie wziął tego pod uwagę i głowica odczytała taśmę z drugiej strony, jak przez celofan, w związku z tym zostały wycięte wysokie częstotliwości. Płyta brzmiała jakby była skopiowana z magnetofonu kasetowego przez mikrofon". Błędu tego nie powtórzono przy edycji kasetowej, dlatego Brylewski żartował gorzko, że to "jedyna w historii płyta, która lepiej brzmi z kasety niż na winylu". Oczywiście, wszelkie późniejsze wznowienia na CD (a także, po wielu latach, na winylu) brzmiały już zdecydowanie satysfakcjonująco. Nie powinno więc dziwić, że zespół w tych rocznicowych okolicznościach powraca do tak znakomitego materiału, który był początkiem jego wielkiej fonograficznej historii.

W pierwszych latach działalności grupa była undergroundową sensacją, alternatywną supergrupą. Spotkało się w niej kilka mocnych osobowości, takich jak liderujący jej do dziś Tomasz Budzyński (wcześniej znany z Siekiery, później też z Trupiej Czaszki, 2Tm2,3, świetnych solowych płyt), Robert Brylewski (wcześniej lider Kryzysu, Brygady Kryzys, równolegle stojący wówczas na czele Izraela, a później też m.in. zespołów Max i Kelner, Falarek 52UM czy kolejnej supergrupy The Users), a wreszcie Sławomir Gołaszewski (intelektualny guru środowiska muzyków alternatywnych, filozof, dziennikarz, ale i artysta - współpracownik m.in. teatru Laboratorium, a później autor świetnych własnych płyt wydawanych pod szyldem Asunta).

Najpierw nagrali singel z trzema utworami (w tym pamiętnym Aguirre inspirowanym słynnym filmem Wernera Herzoga), potem były również trzy utwory umieszczone na głośnej składance Jak punk to punk (m.in. wspaniałe Jestem drzewo, jestem ptak oraz Jeżeli...). To były pierwsze fonograficzne "ujawnienia" zespołu. Następny był wspomniany już debiutancki duży krążek, a trzy lata po nim wydano uznawaną po dziś dzień za arcydzieło płytę Legenda. To one zbudowały pozycję zespołu, który na początku lat dziewięćdziesiątych awansował do grona najbardziej popularnych w kraju wykonawców. Decydowało o tym specyficzne brzmienie, w którym patos i poetyckość łączyły się z mocnym punkowym czy post punkowym graniem. Brzmienie oparte na charakterystycznych riffach gitary, wsparte też udziałem tak niecodziennego w rocku instrumentu jak waltornia - i poetyckimi, wizjonerskimi tekstami Budzyńskiego.

I choć w kolejnych latach to brzmienie ewoluowało, a skład się zmieniał (odeszli z zespołu Brylewski, Gołaszewski, inni muzycy), Armia pozostawała charakterystycznym zjawiskiem. Tak było i wtedy, gdy Budzyński prowadził zespół od skomplikowanej formalnie hard core-punkowej płyty Triodante, poprzez ekspresyjnego Ducha po niepozbawioną piosenkowych walorów Drogę. W opowieści o stylu grupy wspomnijmy jeszcze przynajmniej dwa wydawnictwa z 2009 roku. W ciągu 10 miesięcy ukazały się wówczas dwie jakże różne płyty. Pierwsza - Der Prozess była zamkniętą autorską opowieścią, opartą na Procesie Franza Kafki, w punkowo-hard core'owym klimacie. Druga - Freak - zaśpiewna została w całości po angielsku (!), muzycznie odwoływała się m.in. do rocka psychodelicznego i jazz rocka, z elementami free. Ostatnie jak dotąd publikacje zespołu to:  jeśli chodzi premierowy materiał - Toń z 2015 roku, a jeśli mówimy o innego rodzaju wydawnictwach - ekscytująca składanka Antologia z ubiegłego roku, przynosząca nagrania nieznane lub w alternatywnych, wcześniej niepublikowanych wersjach.

Centralną postacią grupy jest oczywiście wspomniany Tomasz Budzyński. Jest autorem części muzyki i wszystkich tekstów śpiewanych przez zespół. Fascynacje i inspiracje literackie miał rozmaite: od Samuela Becketta poprzez Arthura Rimbauda po Biblię. W sensie muzycznym twórczość zespołu pozostała bardzo oryginalną i fascynującą wypowiedzią. Dziś ważną postacią w Armii jest też jego syn, Stanisław, grający w Armii na gitarze. Przed nami wieczór pełen emocji.

Tomasz Janas

  • Armia
  • 2.03, g. 19
  • Blue Note
  • bilety: 99 zł

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024