Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Bez względu na czasy

Andrzeja Sikorowskiego - krakowskiego wokalistę, kompozytora, autora tekstów - można cenić za wiele rzeczy. Za teksty piosenek - zawsze głębokie, pełne metafor, dotykające tematów społecznych i osobistych, o życiu, miłości i przemijaniu. Za muzykę bardów, doprawioną folkiem i akustycznym rockiem. Jego wpływ na polską scenę muzyczną jest bezapelacyjny, wniósł do niej mnóstwo dobra, zarówno w ramach zespołu Pod Budą, jak i solo. Trudno go nie lubić - choćby za jedyną w swoim rodzaju wrażliwość artystyczną i umiejętność docierania do emocji słuchaczy. Niebawem wystąpi w poznańskiej Auli UAM, w ramach jubileuszowej trasy koncertowej z okazji 50-lecia działalności. Warto tam być.

Muzyk z gitarą na tle białej ściany. Po prawej i lewej stronie drewniane filary. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Stuprocentowy Krakus, rocznik 1949. Laureatem Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie został już w 1970 roku, ale prawdziwą karierę rozpoczął pięć lat później, w Pod Budą - grupie, do której zarekomendował go Bohdan Smoleń. Szybko stał się tym, który odpowiada za większość jej tekstów piosenek i kompozycji. Od tamtego czasu działalność Andrzeja Sikorowskiego nabrała takiego tempa, że ze wszystkich istotnych jej momentów z tych 50 lat zrobiłaby się gruba książka. Może dlatego jego wydaną w ubiegłym roku autobiografię W moim znaku Waga. Śpiewanie o sobie połyka się jednym tchem.

Jeśli chodzi o muzykę, Sikorowski to jedno z naszych najcenniejszych dóbr narodowych. Jego dorobek obejmuje setki piosenek zarejestrowanych na złotych i platynowych płytach. Jak sam policzył, zagrał ponad 4 tysiące koncertów, zjeżdżając z nimi nie tylko całą Polskę, ale i świat - często gościł w USA, Kanadzie, Australii, Belgii, Holandii, Szwecji czy Anglii, zawsze będąc przyjmowanym z otwartymi ramionami. To wielki indywidualista, ale i wytrawny współpracownik, co pokazały choćby jego kompozycje zrealizowane z Marylą Rodowicz czy Grzegorzem Turnauem.

Andrzej Sikorowski nigdy też nie lubił się nudzić. Pewnie dlatego, między jednym albumem a drugim, między kolejnymi występami, często pisał muzykę do animowanych filmów dla dzieci czy prasowe felietony. Choć jak sam stwierdził w jednym z wywiadów nazywając się "patentowanym leniem" - nie lubi się wysilać. Ale przecież też: "wszyscy mamy wady i cały wic polega na tym, żeby się na nich nie skupiać". Zwłaszcza, że Sikorowskiemu można wiele wybaczyć. Mając na uwadze takie ponadczasowe utwory jak Kap, kap, płyną łzy, Nie przenoście nam stolicy do Krakowa czy Ale to już było, trudno mieć co do tego jakiekolwiek wątpliwości.

Od 2005 roku na scenie najczęściej towarzyszy mu córka - Maja Sikorowska. I tak będzie również podczas jubileuszowego koncertu w Poznaniu, podczas którego artysta zabierze nas w magiczną podróż przez swoje najbardziej znane utwory solowe powstałe w ramach grupy Pod Budą, ale i kompozycje z trzech nagranych z Mają albumów, będących nie tylko połączeniem dwóch pokoleń muzycznych, ale i kultur - polskiej i greckiej.

Muzyczna i tak przecież poetycka wypowiedź Andrzeja Sikorowskiego nieraz pokazała, że można przeciwstawić się komercji, bez względu na czasy. Jego 50 lat na scenie jest na to najlepszym dowodem. Śpieszmy się docenić wielkich - w końcu nigdy nie wiadomo, czy nowe pokolenia będą mogły poszczycić się mistrzami tego pokroju.

Sebastian Gabryel

  • Andrzej Sikorowski
  • 22.11, g. 19
  • Aula UAM
  • bilety: 110-160 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023