Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Zapraszamy na uroczyste obchody...

Każdy czas ma swoich bohaterów i swoje rocznicowe święta. Rocznice pozostają, bo upływ czasu im nie szkodzi, tylko celebracji wokół niektórych z nich jakby mniej. Bohaterowie się zmieniają. Kto dzisiaj w Poznaniu świętuje kolejne rocznice rewolucji październikowej lub fetuje urodziny Lenina?

. - grafika artykułu
Zaproszenie na akademię z okazji 100. rocznicy urodzin W. I. Lenina, 21 kwietnia 1970 r., fot. ze zbiorów Grzegorza Radomskiego/cyryl.poznan.pl

Do zbiorów Cyryla trafiła kolekcja zaproszeń. To zwykłe, papierowe, bardziej lub mniej ozdobne druki. Skrzętnie gromadzone przez adresatów niespodziewanie ułożyły się w historię ważnych wydarzeń odbywających się w Poznaniu w ciągu dwóch dekad szczytowego rozkwitu PRL. Tworzą historię może niepełną, ale znamienną.

Istotne z tamtej perspektywy wydarzenia społeczne, polityczne i kulturalne obchodzono na uroczystych akademiach, koncertach i galach. Oficjalny Poznań żył w tym czasie rozpięty między kilkoma rocznicami, które kształtowały ceremonialny kalendarz mieszkańców miasta, a już na pewno towarzyszy, członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która w tych latach odnotowała największą liczbę członków  w swych dziejach (2-3 mln).

Rok rozpoczynały styczniowe uroczystości związane z upamiętnieniem rocznicy powstania Polskiej Partii Robotniczej (5 stycznia 1942 r.), partii matki niepodzielnie rządzącej wówczas Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Drugie pospolite ruszenie miało miejsce w okolicach 23 lutego, gdy organizowano liczne wydarzenia związane z rocznicą wyzwolenia Poznania w 1945 roku. Zgodnie z duchem epoki i oficjalną narracją najważniejszymi gośćmi odbywających się w tym czasie uroczystości byli towarzysze radzieccy. Niekiedy ich obecność była jak najbardziej uzasadniona, bywało bowiem, że na tej samej uroczystości świętowano kolejną rocznicę powstania Armii Czerwonej.

Także w lutym odbywał się cykliczny Tydzień Filmu Politycznego na Świecie. Ponieważ na zaproszeniu nie ma programu przeglądu, można się jedynie domyślać, że dominowały na nim propagandowe filmy radzieckie, produkcje zaprzyjaźnionych państw bloku socjalistycznego i zapewne propagandowe produkcje polskie.

Kwiecień upływał pod znakiem rocznicy urodzin Włodzimierza Lenina (ur. 22 kwietnia 1870 r.) fetowanych na uroczystych akademiach organizowanych przez Komitet Wojewódzki PZPR. W maju zapraszano na koncerty i imprezy z okazji Święta Pracy (1 maja), a Wojewódzki Komitet Frontu Jedności Narodu (organizacji politycznej realizującej cele PZPR) inicjował uroczystości w rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem (9 maja).

Szczególnie ważnym miesiącem w oficjalnym kalendarzu ówczesnych władz był lipiec - z wielką pompą obchodzono wtedy kolejne rocznice powstania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (22 lipca 1944 r.). Koncertom i wydarzeniom im towarzyszącym nadawano szczególną rangę i oprawę. Najczęściej odbywały się na stadionie Olimpii na Golęcinie (zachętą dla poznaniaków był spektakularny pokaz sztucznych ogni) albo w szacownym gmachu Opery. We wrześniu ważni goście zasiadali na honorowej trybunie Stadionu im. 22 Lipca, aby wziąć udział w tradycyjnych dożynkach. Jesienią uroczyście fetowano rocznicę Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, zwyczajowo w obecności najwyższych lokalnych władz partyjnych. Koncerty nie kończyły uroczystych obchodów rewolucji - w 1967 roku w kinie Bałtyk zainaugurowano pokaz filmów z okazji 50-lecia kinematografii radzieckiej (przegląd rozpoczynał film Sergiusza Bondarczuka Wojna i pokój), a w 1969 roku - Festiwal Filmów Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (na otwarcie pokazano Braci Karamazow Iwana Pyrjewa). Obchody rocznicy rewolucji nie kończyły cyklu jesiennych imprez - Poznański Komitet FJN pamiętał o rocznicach powstania bratniej Niemieckiej Republiki Demokratycznej (7 października 1949 r.) i co roku organizował koncerty z tej okazji.

W ten sposób Poznań razem z całym ludowym państwem oddzielonym żelazną kurtyną od reszty świata długie lata w cyklu rocznym lewitował na wąskiej orbicie realnego socjalizmu i jego świąt. A potem przychodził grudzień, święta Bożego Narodzenia i od stycznia wszystko zaczynało się od nowa...   

Państwu Radomskim, lata całe odkładającym do szuflady kolejne zaproszenia, z całą pewnością nawet przez myśl nie przeszło, że po ponad 50 latach ktoś będzie próbował ułożyć z nich komplementarną do oficjalnej historię miasta. Że na ich podstawie uda się zbudować narrację wokół tych czasów z bardzo odmiennej perspektywy. Może nie do końca merytoryczną i na pewno nie kompletną, bo to przecież tylko zwykłe kartoniki zadrukowane w bieli i czerwieni...

Danuta Książkiewicz-Bartkowiak

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021