Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Z frontu na front

Walczył w dwóch wojnach światowych, wojnie polsko-bolszewickiej i trzech powstaniach: wielkopolskim, śląskim i warszawskim. Był wielokrotnie ranny i trzykrotnie zasypany gruzami. To podpułkownik Franciszek Rataj.

Mężczyzna w mundurze trzyma na kolanach dziecko w białej sukience, obok niego siedzi uśmiechnięta kobieta w jasnej sukni. Otoczeni drzewami. - grafika artykułu
Franciszek Rataj z rodziną, fot. z książki Anny Meisnerowskiej, "Wierny Bogu, Ojczyźnie, Rodzinie" (wyd. MEDIA-EXPO Wawrzyniec Wierzejewski)

Wybitnego żołnierza i dowódcę od 2014 roku, upamiętnia niewielki skwer na Wzgórzu Świętego Wojciecha, w pobliżu pomnika Armii "Poznań". Nazwę nadano z inicjatywy społecznej, a najgoręcej w sprawę zaangażował się major rezerwy Piotr Sroka, żołnierz wojsk specjalnych. Na skwerze znajduje się tabliczka informacyjna z krótkim biogramem Franciszka Rataja. Gdyby miała się na niej znaleźć pełna wersja jego życiorysu, musiałaby mieć rozmiary tablicy szkolnej!

Bohater tej historii urodził się 1894 roku w Łagowie w powiecie kościańskim. Rodzina mieszkała początkowo w Gostyniu, skąd przeniosła się do Poznania, na Jeżyce. Franek chodził do szkoły z językiem niemieckim. Naukę w "powszechniaku" ukończył w 1906 roku, po czym przez dziewięć lat kształcił się w Gimnazjum im. Wiktorii Augusty (dzisiaj to I LO im. K. Marcinkowskiego). W lipcu 1914 roku zdał maturę. Mówił płynnie po niemiecku, angielsku i francusku, a łaciną i greką posługiwał się bez słownika. Jednak kariera naukowa nie była mu pisana.

Został wcielony do armii niemieckiej i ruszył na front zachodni Wielkiej Wojny, nazwanej potem I wojną światową. Walczył m.in. w rejonie Nord-Pas-de-Calais, pod Arras, brał też udział w krwawej bitwie nad Sommą. Został ciężko ranny i długo odzyskiwał sprawność w licznych szpitalach. Niewyleczony w pełni trafił do lazaretu w Lesznie, z którego w listopadzie 1918 roku dyskretnie "się oddalił". Wrócił do Poznania, gdzie trwały przygotowania do powstania, w które natychmiast się włączył. Wojenne rany i choroba serca doskwierały mu jednak do końca życia.

W powstaniu wielkopolskim,  został przydzielony do formującego się 1. Pułku Strzelców Wielkopolskich. Po wyzwoleniu Wielkopolski wziął udział w tzw. odsieczy Lwowa. Pod Lwowem i Stryjem walczył z Ukraińcami. Z tych bojów wrócił jako dowódca batalionu. Po krótkim odpoczynku rozkaz znowu rzucił go na front, tym razem wojny polsko-bolszewickiej. Za bohaterskie czyny został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Awansował na kapitana. Okoliczności znowu nie pozwoliły mu na odpoczynek, bo już w styczniu 1921 roku został delegowany do Dowództwa Obrony plebiscytu śląskiego. W III powstaniu śląskim dowodził 8. Pszczyńskim Pułkiem Piechoty, zwanym... "Pułkiem Rataja".

Okres dwudziestolecia międzywojennego spędził na stanowiskach sztabowych w Poznaniu, Dęblinie i Toruniu. W 1923 roku został dowódcą batalionu. We wrześniu 1939 roku organizował ewakuację Powiatowej Komendy Uzupełnień z Poznania do Lwowa. Po zajęciu miasta przez Sowietów ukrywał się dziewięć miesięcy, po czym przedarł się do Warszawy, gdzie włączył się w działalność konspiracyjną. Był m.in. ekspertem Armii Krajowej ds. konspiracji na Ziemiach Zachodnich, a także komendantem okręgu warszawskiego Narodowej Organizacji Wojskowej. 1 sierpnia 1944 roku rozpoczęło się trzecie powstanie, w którym brał udział. Został dowódcą odwodu Okręgu Warszawskiego AK. Dowodził batalionami NOW-AK "Antoni" i harcerskim "Wigry". Od 2 sierpnia jego podkomendni walczyli na cmentarzach na Woli, a od 6 sierpnia na Starym Mieście. Rataj był trzykrotnie zasypany i wydobywany spod gruzów. Zdołał jednak ewakuować się kanałami ze Starówki do Śródmieścia. Miał już wtedy 50 lat.

Po upadku powstania poszedł ze swoimi żołnierzami do niewoli. Przeszedł przez obozy w Pruszkowie, Lamsdorf i Murnau oraz oficerski obóz jeniecki II C Woldenberg (obecnie Dobiegniew w woj. lubuskim), z którego w styczniu 1945 roku uwolniła go Armia Czerwona. 11 lutego wrócił do Poznania, w którym trwały jeszcze walki. Część miasta była jednak już wolna od Niemców, którzy wycofywali się z centrum w stronę Fortu Winiary. 20 lutego Franciszek Rataj zgłosił się do komendy uzupełnień. Nie wysłano go jednak do boju, zapewne ze względu na zły stan zdrowia. Miał szczęście, bo trwał szturm cytadeli, w którym zginęło wielu poznaniaków.

Po wojnie, jako żołnierz AK, nie dostał szansy na powrót do służby wojskowej. Był inwigilowany przez UB. Przez kilka lat bez powodzenia szukał pracy. Dopiero w 1948 roku, dzięki pomocy dawnych kolegów, został zatrudniony w magazynie Centrali Handlowej Żelaza i Stali w Poznaniu. W 1950 roku ze względu na zły stan zdrowia, m.in. 40-procentowy ubytek sprawności, przeszedł na rentę.

Był odznaczony licznymi medalami, w tym trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Wielkopolskim i Śląskim Krzyżem Powstańczym oraz pośmiertnie - Warszawskim Krzyżem Powstańczym, a także... niemieckim Żelaznym Krzyżem. Zmarł 30 listopada 1958 roku. Jest pochowany na cmentarzu Górczyńskim.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023