Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca (...)" - tak Henryk Sienkiewicz wprowadza czytelnika w fabułę Ogniem i mieczem. Sienkiewicz jednak popełnił błąd - w 1647 roku nie obserwowano na ziemiach Rzeczpospolitej zaćmienia Słońca. Zapewne jego opis dotyczył zaćmienia z 12 sierpnia 1654 roku, które widoczne było m.in. w Poznaniu. Pisarz pokazał za to znakomicie zabobonny lęk, jaki budziły zjawiska takie jak właśnie zaćmienie - uważano je za zwiastun wszelakich nieszczęść.
Trzy godziny na modlitwie
Z Kroniki benedyktynek poznańskich wynika, że w Poznaniu z wyprzedzeniem znana była (przynajmniej niektórym) dokładna data zaćmienia w 1654 roku, a lęk przed nim uśmierzyć miały modlitwy: "bardzo wielkiemi trwogami matematycy ludzi strwożeli, obiecując zatem wielkie i niesłychane dziwy, a niektórzy sądny dzień, radząc być w kościele przez ten czas". Benedyktynki zastosowały się do tej rady i jak czytamy w kronice: "My też były przez 3 godziny na modlitwie". Szkoda, bo widok musiał robić wrażenie. Zaćmienie, o którym siostry piszą "wielkie", było zaćmieniem całkowitym i trwało 4 minuty i 26 sekund.
W niektórych miejscach Polski chmury przesłaniały niebo (czy w Poznaniu też - nie wiemy). Znany astronom Jan Heweliusz, który obserwował je w Gdańsku, musiał zadowolić się niepełnymi pomiarami. Warto przypomnieć, że 12 sierpnia 1654 roku odbyła się bitwa pod Szkłowem w wojnie polsko-rosyjskiej, z której zwycięsko wyszły wojska Janusza Radziwiłła. " (...) w czasie pełnego zaćmienia słońca doszła pod Szkłowem straszna i krwawa, ale za łaską Bożą szczęśliwa z nieprzyjacielem potrzeba..." - zapisał uczestnik walk.
Siejący trwogę matematycy
Kogo miały na myśli benedyktyńskie kronikarki, pisząc "matematycy"? W owym czasie w Akademii Lubrańskiego pracowało, jak można sądzić na podstawie materiałów opublikowanych w Kronice Miasta Poznania, dwóch matematyków, którzy zajmowali się astronomią: Mateusz Józef Orliński - profesor matematyki w akademii od 28 października 1651 roku oraz Jan Kazimierz Brozena - profesor matematyki od 1654 roku. Obydwaj wydrukowali rozprawki dotyczące astronomii, zatem byli w stanie wyliczyć dokładny czas zaćmienia Słońca w Poznaniu.
Daina Kolbuszewska