Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Jak "Solidarność" wygrała wolność

Chociaż działacze PZPR byli pewni wygranej, partia przegrała z kretesem wybory 4 czerwca 1989 roku i pół roku później PRL ustąpiła miejsca III RP. W Poznaniu zwycięstwo "Solidarności" było miażdżące.

. - grafika artykułu
Wybory w 1989 r. Od lewej: Ryszard Ganowicz, Ireneusz Pięta, Janusz Ziółkowski, Hanna Suchocka, Leonard Szymański , fot. J. Kołodziejski

Pierwsze, częściowo wolne wybory w powojennej Polsce były następstwem Okrągłego Stołu. Kandydaci "Solidarności" rywalizowali z tzw. listą krajową (kandydatami Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego) o 35 procent miejsc w Sejmie i 100 foteli senatorskich. Wybory odbywały się w kraju, w którym kompletnie załamała się gospodarka i zmęczeni kryzysem ludzie chcieli zmiany.

Poznańska opozycja demokratyczna była przygotowana do wyborczej walki. Już 16 kwietnia 1989 roku w poznańskim klasztorze oo. Dominikanów zebrał się na swym pierwszym posiedzeniu Komitet Obywatelski "Solidarność" w Poznaniu. Na przewodniczącego wybrano prof. Janusza Ziółkowskiego, późniejszego szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. Maciej Musiał, wówczas pracownik naukowy w Instytucie Technologii Drewna w Poznaniu, został szefem sztabu wyborczego Komitetu Obywatelskiego w Poznaniu. - Nasz sztab mieścił się w dwóch dużych pokojach Zamku pod numerem 115, do których wprowadziliśmy się w połowie kwietnia 1989 roku - opowiada. Tuż obok, w gmachu Komitetu Wojewódzkiego, na ul. Kościuszki, urzędowała PZPR. - Nie czuliśmy się śledzeni, ale lokal został na wszelki wypadek sprawdzony elektronicznie. Wydarzył się też drobny incydent. Ktoś jeszcze przed wyborami usiłował włamać się do lokalu. Ale akurat przypadkiem tej nocy zanocował tam Andrzej Porawski i spłoszył włamywacza - wspomina Maciej Musiał.

Wojciech Szczęsny Kaczmarek, nieżyjący już prezydent Poznania, był w wyborczą noc obserwatorem z ramienia "S". Już o godzinie 1 podliczył wyniki i wiedział, że Polska odrzuciła komunizm. W całym kraju "S" zdobyła całą pulę 35 procent w Sejmie i 99 mandatów senatorskich.

Z ówczesnego województwa poznańskiego do Sejmu dostali się kandydaci "Solidarności": Paweł Łączkowski, Ireneusz Pięta, Michał Wojtczak, Hanna Suchocka, Leonard Szymański oraz Dominik Ludwiczak z ZSL. Do Senatu weszli również kandydaci "S", profesorowie: Janusz Ziółkowski i Ryszard Ganowicz. - Rano 5 czerwca nad Kinem Pałacowym (nad głównym wejściem do Zamku - red.) wywiesiliśmy wyliczony przez nas procentowy wynik wyborów - opowiada Musiał. Byłem tak zmęczony, że nie miałem siły się cieszyć. Ale kto jechał rano obok Zamku do pracy, od razu widział wyniki.

Dopiero w drugiej turze mandaty poselskie zdobyli kandydaci PZPR: m.in. Wiesława Ziółkowska, Marek Pol i Andrzej Aumiller, a także kandydat SD Tadeusz Dziuba, który otrzymał poparcie "S". Po wyborach Maciej Musiał dostał nagrodę od prof. Janusza Ziółkowskiego: trzy duże tabliczki czekolady z orzechami dla swoich córek. To był wtedy rarytas.

Piotr Bojarski