Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Głuszyna - daleka i bliska

O poznańskiej Głuszynie od kilku miesięcy mówi i pisze cały świat, od Irlandii i Anglii po Australię i Nową Zelandię. Tylko poznaniacy niewiele o niej wiedzą, bo daleko, mała i niepozorna, a droga, która przez nią przebiega, prowadzi właściwie donikąd.

. - grafika artykułu
fot. ze zbiorów Haliny Grześkowiak / cyryl.poznan.pl

Od najdawniejszych czasów Głuszyna żyła spokojnie na uboczu wielkiego miasta i tylko huk startujących F-16 z bazy lotniczej w Krzesinach zakłócał spokój mieszkańców. Całe stulecia kolejne pokolenia głuszynian rodziły się i umierały we wsi założonej w XIII wieku i należącej do możnego rodu Łodziów, a potem do biskupa poznańskiego. Dopiero w czasie II wojny światowej wieś została włączona do Poznania, ale do dzisiaj są to peryferie miasta.

W niedziele mieszkańcy Głuszyny chodzili na msze do kościoła św. Jakuba Większego, , jednego z najstarszych w archidiecezji poznańskiej zbudowanego pod koniec XIII wieku i w doskonałym stanie zachowanego do dziś. Mieli szczęście, bo mogli podziwiać tam piękne brzmienie unikatowych organów zbudowanych przez słynnego organmistrza Friedricha Ladegasta.  Podobne w Poznaniu są jeszcze tylko w farze.

Jak wielką wartość ma złocona, rokokowa chrzcielnica, chyba nawet nie wiedzieli. Pod koniec XVIII wieku z okien swoich domów mogli obserwować życie pobliskiego dworku, który dzierżawili państwo Strzeleccy. W 1797 roku urodził im się syn Paweł Edmund. Ochrzcili go w owej rokokowej chrzcielnicy w głuszyńskim kościele, a kilka lat później wyjechali do Skubarczewa koło Gniezna. Nikt się wtedy nie spodziewał, że te narodziny 200 lat później zmienią życie Głuszyny. Tak się właśnie stało.

Mały głuszynianin dorósł, odwiedził wszystkie kontynenty, odkrył nowe krainy i na zawsze zapisał się w historii świata. W Głuszynie o nim pamiętano, jego imieniem nazwano szkołę, park i ulicę, ufundowano tablice pamiątkowe i postawiono mały pomnik będący kopią pomnika stojącego w Australii. Tymczasem na antypodach, które Strzelecki eksplorował najdłużej, jego imię nosi góra, rzeka i miasto, a nawet jeden z gatunków koali. W Irlandii uznano go za bohatera narodowego, ponieważ zasłużył się w walce z Wielkim Głodem w połowie XIX wieku. Zapewne wielu głuszynian o tym słyszało, ale chyba nie do końca uświadamiło  sobie, jak wybitnym był człowiekiem.

W 2022 roku Sejm RP ogłosił 2023 Rokiem Pawła Edmunda Strzeleckiego ze względu na przypadającą w tym roku 150. rocznicę jego śmierci. Życie Głuszyny z dnia na dzień nabrało tempa. Rada Osiedla pod przewodnictwem energicznej Marzeny Moryson-Patalas sobie tylko znanymi sposobami ściągnęła tu prezydentów, konsulów i ambasadorów. Sprawiła, że o Strzeleckim mówi się dużo i często, przy okazji wspominając miejsce jego urodzenia. To nie wszystko.

Moryson-Patalas zachęciła i przekonała najstarszych mieszkańców Głuszyny do przejrzenia starych albumów i zdjęć rodzinnych, dawno zapomnianych szuflad, z których wysypały się prawdziwe skarby. Dzięki nim historia została napisana od nowa i zamknięta w pięknej kolekcji znakomitych fotografii opublikowanych na portalu CYRYL. Okazało się, że w domach mieszkańców przechowywane są pamiątki unikatowe, dokumenty i zdjęcia, dzięki którym Głuszyna ma szanse zaistnieć w świadomości poznaniaków nie tylko jako miejsce urodzenia jej najznamienitszego obywatela, ale także jako dawna wieś, a potem ważna i ciekawa dzielnica Poznania.

Danuta Książkiewicz-Bartkowiak

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023